PIERWSZY WYWIAD DOTYCZĄCY BLOGA

28.01.2014

No dobra, może to jeszcze nie artykuł w Time, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Liczą się wszelkie formy uznania i każde trzeba traktować z równym szacunkiem. Cieszę się, że grono moich stałych czytelników ciągle rośnie. Pewna osoba dodatkowo postanowiła poinformować o blogu tych, którzy go jeszcze nie znają. Przyznać się! Którzy? Nie lubię się chwalić, ale myślę, że ten wywiad wyszedł całkiem fajnie. Dlatego zachęcam do jego lektury i dalszego śledzenia mojego bloga, bo będzie się działo!

Wywiad dostępny jest w dwóch miejscach:

na stronie Wydawnictwa Białe Pióro oraz Fundacji "Oscar"

Obraz: Wywiad o blogu reklamowym krytykareklamowa. Wydawnictwo Białe Pióro oraz Fundacja "Oscar"

TREŚĆ WYWIADU DLA BARDZIEJ OPORNYCH:

BP. Reniu, Twój blog dotyczy tego co dzieje się na bieżąco w świecie Inter­netu, ale dotyczy głównie reklamy i promocji. Czy to wiąże się z tym co porabiasz na co dzień?

Głównie, ale nie tylko. Wolę by ludzie odbie­rali mój blog w szerszym aspekcie — lifesty­lowym. W końcu reklama i komuni­kacja marke­tin­gowa to otacza­jąca nas rzeczy­wi­stość. Na pewno zgodzisz się ze mną, że reklama stanowi stały element naszego otoczenia. Często kształ­tuje nasz styl życia oraz zmienia środo­wisko, w którym funkcjo­nu­jemy. Na co dzień jestem pozytywnie zakrę­coną równą babką, która kocha odkry­wanie nowych lądów i pozna­wanie ludzi;) Świat mediów i reklamy jednak mnie zawsze kręcił. Dlatego od paru lat właśnie z tą branżą wiążę swoje życie zawodowe.

BP. W obecnych czasach reklama produktów, usług po prostu nas zalewa. Otwie­rasz stronę w Inter­necie i już przed oczami masz reklamę samochodu, włączasz TV leci przez 20 minut spot rekla­mowy. Czy w obecnej dobie my, odbiorcy, reagu­jemy tak samo na reklamę, jak 15 lat temu?

Reklama w zasadzie zawsze funkcjo­no­wała w naszym życiu począwszy od czasów staro­żyt­nych, a skończywszy na współ­cze­sności i raczej ciężko sobie wyobrazić świat bez niej. Kiedyś to był symbol nowocze­sności. Obecnie to coś, co, nas wkurza, zwłaszcza gdy przerywa nasz ulubiony serial. Wraz z rozwojem techno­logii zmienia się jej forma i siła oddzia­ły­wania, ale to co zostaje niezmienne to jej rola w naszym życiu. Reklama ma ogromne możli­wości przycią­gnięcia uwagi odbiorców oraz silnego oddzia­ły­wania na emocje poten­cjal­nych konsu­mentów. Reklama może zarówno zadziałać na korzyść jak i na szkodę danej firmy i marki. Współ­cześni konsu­menci to nie Ci sami co 15 lat temu. Ludzie są coraz bardziej wymaga­jący i odporni na medialną papkę. To co kiedyś było innowa­cyjne dziś już jest mocno passe. Świat reklamy jest niezwykle dynamiczny i ciężko przewi­dzieć jak będzie wyglądać za np. kolejny rok, dwa, a co dopiero za następne 15 lat. Kto wie może za rok będziemy chodzić w okula­rach, które na podstawie zebra­nych danych będą nam wyświe­tlać wyselek­cjo­no­wane przekazy rekla­mowe (takie coś już zresztą wymyślono). Coś na wzór reklamy podpro­gowej, tyle że sperso­na­li­zo­wanej. Przyszłość to na pewno świat hybry­dowy, a w raz z nim social TV i augmented reality.

BP. Czy wielu z nas kupuje pod wpływem reklamy?

Hmmm na ten temat powstało już setki publi­kacji i w zasadzie można znaleźć całą masę argumentów potwier­dza­ją­cych jak i obala­ją­cych tą tezę. Prawda jest taka, że sama kreacja rekla­mowa to tylko wierz­chołek góry lodowej. Istnieje cała masa modeli dotyczą­cych zacho­wania konsu­menta. Wszystko też zależy od rodzaju produktu, jego wartości itd. Jedna osoba może się kierować ceną a jeszcze inna głównie polegać na opinii znajo­mych czy na tym czy dany produkt jest zgodny z jej stylem życia. Nie bez znaczenia jest też kultura i otoczenie, w którym przeby­wamy. Temat w szerszym aspekcie na pewno nie raz poruszę na blogu.

BP. Jeżeli zdecy­du­jemy się coś kupić, właśnie pod wpływem reklamy, na co powin­niśmy zwrócić uwagę?

Dobre pytanie. Ludzie rzadko przyznają się, że kupili coś pod wpływem reklamy. Często nawet nie są świadomi, że reklama mogła jakoś wpłynąć na ich ostateczny zakup. Jeśli chodzi o mnie, to po powrocie do domu zadaję sobie pytanie, czy dana rzecz w ogóle jest mi potrzebna. Po drugie robię sobie listę korzyści i strat.

BP. W jednym ze swoich artykułów „Czy oni są z Marsa” opisu­jesz świat reklamy i ludzi tam pracu­ją­cych. Czy słowa Twojego profe­sora nadal są aktualne? – „Najpierw Cię wkładają do ciepłego pomiesz­czenia, pielę­gnują, podle­wają a na koniec obrzu­cają gównem i podci­nają nóżki. Z drugiej strony praco­wita mrówka jest w stanie dużo osiągnąć i ponieść ciężary większe niż ona sama, ale taka mrówka robot­nica może też w każdej chwili trafić na swej drodze na leniwego, ale silniej­szego mrówko­jada i po mrówce.”? Nadal tak jest, czy może nawet się nasiliło?

Powie­dzonko profe­sora dotyczące pieczarek jest jak najbar­dziej aktualne i co gorsza ma małe szanse stracić na aktual­ności. To dotyczące mrówki to już moje własne. Niestety, w Polsce funkcjo­nu­jemy w świecie zdomi­no­wanym przez praco­dawcę, którego władzę dodat­kowo umacniają sami ludzie o tzw. „obozowej” mental­ności. Czasami, kiedy słucham opowieści znajo­mych na temat pracy odnoszę wrażenie, że w Polsce nadal mamy obozy pracy tylko takie ładniejsze z klimą, kompami, syropami do kawy itd. Ludzie nie jedzą, nie śpią, pracują w weekendy. Dlaczego? Z jednej strony sami sobie narzu­cają takie mrówcze tempo, żeby zaimpo­nować szefowi, dostać premię, czy whatever. Z drugiej strony mamy zakom­plek­sio­nego nie mającego nic poza pracą przeło­żo­nego tzw. mrówko­jada . Jednym słowem to ludzie ludziom zgoto­wali taki los. Ale to dłuższy temat, który jeszcze może poruszę na blogu. Problem ten oczywi­ście nie dotyczy tylko agencji ale również korporacji.

BP. Powszechnie uważa się, że reklama jest dźwignią handlu. Jak powinna wyglądać dobra reklama?

Haha na ten temat to już kilka dokto­ratów powstało W świecie idealnym marke­ting pełni służalczą rolę wobec sprze­daży i w zasadzie bez niej nie miałby racji bytu. Niestety, nie zawsze sprze­dawcy doceniają marke­terów. Reklama nie zawsze musi wywoływać pozytywne zainte­re­so­wanie (patrz ostatnia akcja ze straszącym bobasem), ale jeśli zwraca naszą uwagę i mało tego zapada w naszej pamięci, to w pewnym sensie jest to dobra reklama. Planując kampanię należy ściśle określić cel kampanii, grupę docelową i znaleźć to „coś” co zwróci uwagę zabie­ga­nych ludzi. Mając dobrze określone te trzy elementy mamy już połowę sukcesu w kieszeni.

BP. Wiadomo, że reklama jest niezwykle droga, jeżeli chcemy z „hukiem” wejść na rynek, ale mają zrobić ci, których nie stać na wielo­ty­sięczne nakłady finansowe?

Jeżeli chcemy wejść z hukiem wcale nie musimy mieć dużego budżetu. Jest masa przykładów kampanii, które odniosły sukces bez wydawania na reklamę nawet złotówki np. organi­zując flash moba. To co bezcenne, to dobry pomysł. Współ­czesne narzę­dzia takie jak media społecz­no­ściowe, marke­ting wirusowy, generalnie Internet to ogromy poten­cjał promo­cyjny zarówno dla tych „biednych, jak i bogatych” firm. Droga reklama telewi­zyjna nie jest gwarancją sukcesu a źle zapla­no­wana może przynieść odmienny efekt od zamie­rzo­nego. Forma reklamy powinna zależeć nie tylko od budżetu, ale przede wszystkim od grupy docelowej (do kogo chcemy z nią dotrzeć) i tego co chcemy poprzez nią osiągnąć.

BP. Czy jest coś, z czym Ty nie możesz się pogodzić w świecie reklamy?

W zadzie są takie 4 rzeczy, których nie trawię. Po pierwsze manipu­lacja danymi, czyli kreatywne przed­sta­wianie różnych danych staty­stycz­nych itd. Najbar­dziej to chyba widać podczas kampanii politycz­nych i kosme­tycz­nych. Po drugie stereo­typy i robienie z odbiorcy bezmó­zgowca, którego karmi się argumen­tami z czapy. Po trzecie (tu w Polsce) niszowa obecność odważ­nych kreacji i reklamy porów­naw­czej. I ostatnie — źle rozpla­no­wane blogi rekla­mowe. To straszne, że 20 minutowy serial razem z przerwami rekla­mo­wymi trwa godzinę. W którymś momencie człowieka aż mdli i ostatecznie zapomina co w ogóle oglądał.

BP. Czy to prawda, „Niech mówią o mnie źle, byleby tylko mówili”? Chodzi mi tu o lanso­wanie się celebrytów. Na Zacho­dzie jest to modne, a sprawdza się to u nas, przy naszej mentalności?

To się zawsze będzie spraw­dzać. Wiadomo nie od dziś, że to co najle­piej się sprze­daje, to głupota i sex. Media mają dostar­czać rozrywki i tego się od nich oczekuje. Ludzie zmęczeni rutyną życia lubią się oderwać od rzeczy­wi­stości i przeniknąć w ten fajniejszy świat celebrytów – wiecz­nych imprez, luksusu, zero stresów itd. Z drugiej strony fajnie też jest ponabijać się z innych. Stąd też coraz więcej pojawia się u nas programów typu Warsaw Shore, czy Pamięt­niki z wakacji.

BP. Jakie plany na przyszłość?

Być wiecznie piękną i bogatą. A tak serio dalsze rozwi­janie bloga, liczne podróże i reali­zacja kolej­nych projektów związa­nych zarówno z życiem prywatnym jak, i zawodowym. 

BP. My zaś serdecznie zapra­szamy na blog Reni już dziś Blog