KIEDY PĘKA CI SERCE BO UMIERA NAJLEPSZA NA ŚWIECIE BABCIA.

8.03.2015

Bóg był podobno kobietą. Skoro tak, to, dlaczego zgodził się na istnienie bólu i cierpienia związanego z odejściem innych kobiet? Dlaczego w ogóle pozwala im umierać? Dziś w Święto Wszystkich Kobiet zadaję sobie, to pytanie i próbuję zrozumieć, czemu mi zabrał kobietę, która była moją największą motywacją. Kobietę, dzięki, której wiem, po co żyć. Moją Babcię.


Kiedy zakładałam bloga cieszyłam się, że realizuję swój kolejny pomysł, a ona mnie głęboko w tym wspierała. Nie rozumiała do końca, co to jest, ale wiedziała, że będę mogła się w ten sposób realizować, więc bardzo, to popierała i trzymała kciuki. Z czasem jak blog się rozwijał ona, co raz bardziej chorowała, a ja coraz więcej czasu chciałam z nią spędzać. Blog zaczynał świecić pustkami i jej dom również. Pojawiły się szpitale, łzy, pęknięte serce Mamy i walka, którą przegrałyśmy w Nowy Rok. Wciąż nie mogę się pogodzić z tą stratą, ale, z drugiej strony próbuję sobie tłumaczyć, że tak musi być. Ból z czasem maleje,chociaż nigdy nie zniknie.

Babcia odeszła, a z nią moja motywacja. Czas, by narodziła się kolejna, bo wiem, że ona chciała żebym była szczęśliwa. Dlatego ogarnę się i zrodzę w sobie nowa motywację właśnie dla niej. Podobno Internet jest wieczny i nie umrze nigdy, jeśli tak jest to chcę Babci zapewnić tą nieśmiertelność. Niech moje ostatnie pożegnanie z pogrzebu zachowa się w wieczności. Niech świat wie, że była na tym świecie jeszcze jedna wspaniała kobieta. Moja Babcia. Właśnie dziś. 



Życie jest okrutną zagadką, która pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. 

Św. Mateusz powiedział: "wszystko, więc co kolwiek chcecie, aby ludzie Wam czynili i Wy im czyńcie". Miłość, bowiem nie jest skarbem, który się posiadło, lecz obustronnym obowiązkiem. 

Stasia nazywana zdrobniale dawała świadectwo tego każdego dnia. 

Oddana Matka, Kochana Babcia, troskliwa Ciocia, sprawiedliwa Teściowa, po prostu dobry człowiek. 

Taką właśnie pragnę byśmy ją zapamiętali, bo "nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych". 

Każdy z nas w obliczu cierpienia jest bezradny. Nieszczęścia zsyłane nie są bez powodu, ale po to abyśmy uważnie przyjrzeli się swojemu życiu i tym, kim jesteśmy. 

Czy odczuwamy satysfakcję z tego jak postępujemy? Czy zawsze kierujemy się sercem i troską o drugiego człowieka? Czy umiemy żyć dla innych, czy tylko dla siebie? 

Babcia mogła zasnąć z poczuciem, że nikogo nie skrzywdziła w życiu, a na pewno nie zrobiła tego świadomie. 

Miała silny charakter i była uparta. To fakt, ale przede wszystkim miała ogromne serce otwarte na wszystkich, chociaż ufała niewielu. Zawsze na pierwszym miejscu była dla niej rodzina. 

Była skromna, ale umiała się dzielić. Była dumna a zarazem bardzo mądra. Nie szukała na siłę chwały i poklasku. Do szczęścia wystarczył jej dom i rodzina. W nim czuła się zawsze najlepiej, dlatego tak ciężki był dla niej pobyt w szpitalu. Mama chroniła ją przed tym na, ile była w stanie organizując niemal szpital w domu. Niestety czasem człowiek jest bezsilny. Przez chorobę Babcia nie umiała zrozumieć, że nie jest w nim za karę, ale by wyzdrowieć. Każdego dnia jej powtarzałam: kuruj się, walcz, bo musisz żyć, co najmniej sto lat. Do ostatniego dnia wierzyłam, że to możliwe, chociaż rozum podpowiadał inaczej. 

Nigdy nie zapomnę jak bardzo cieszyła się, jak razem wracałyśmy do domu po drugim pobycie w szpitalu. Myślałam, że teraz już będzie dobrze. Kiedy znów musiała do niego wrócić każdego dnia starałyśmy się z Mamą, by nie czuła się opuszczona, ale kochana. 

Babcia często powtarzała, że jest szczęśliwa, że mogła dożyć tylu lat, ale też wiedziała, że kiedyś i na nią przyjdzie czas. Ja jednak nigdy nie chciałam dopuścić tej myśli nawet wtedy , gdy w szpitalu powiedziała mi, że była ze mną od początku, a teraz ja będę z nią do końca jakby czuła, że z niego już nie wyjdzie. 

Św. Paweł napisał - "Tak, więc trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy. Z nich zaś największą jest miłość." To właśnie ona dała jej siłę bycia dobrym człowiekiem, a Mamie i mi by być przy niej do końca. 

Nie można zatrzymać żadnego dnia, ale można go nie utracić. Cieszę się, że Bóg dał Mamie i mi możliwość bycia z Babcią w jej ostatniej podróży. Mimo, że spała głęboko chcę wierzyć, że czuła, że nią jesteśmy i zasnęła w spokoju. 

Największą sztuką życia jest umieć zestarzeć się z godnością i klasą tak jak właśnie Babcia. Przez całe życie byłaś moją największą motywacją i wparciem nawet, kiedy sama potrzebowałaś pomocy. 

Wierzę, że człowiek umiera nie po, to by przestać żyć, lecz po to być żyć inaczej. Dlatego proszę Was  módlcie się, aby Babcia była szczęśliwa w Królestwie Niebieskim. 

"Wiara bez uczynków jest martwa". Głosił Św. Jakub. Bez względu na to, w co wierzycie słowa muszą prowadzić do czynów. Dlatego czyńcie dobro. Nie stawiajcie dóbr materialnych, pracy, pieniędzy ponad to , co najważniejsze, czyli drugiego człowieka. 

Pamiętajcie by celebrować każdą chwilę z nim spędzoną by móc później mieć dużo wspomnień, a nie poczucie pustki, że mogło się zadzwonić, czy spotkać, ale teraz jest już za późno. 

Do zobaczenia Babciu! 
Kocham Cię!