KAŻDY KIBIC JAK VIP

7.11.2013

O tym, że działania marketingowe coraz częściej idą w kierunku rozwiązań niestandardowych wspominałam już nie raz. Przykład, o którym zaraz opowiem udowadnia dodatkowo, że takie rozwiązanie wcale nie musi pochłaniać gigantycznego budżetu, ba nawet nie musi być produkowane masowo. Wystarczy dobry pomysł i lokalizacja. W naszym przypadku będzie to lotnisko we Wrocławiu – budynek zachwycający wielu swoją architekturą, doskonałą baza dla lowcostów, ale raczej skromne, jeśli chodzi o infrastrukturę lotniczą.  Jako dosyć niewielkie lotnisko raczej nie oferuje ono zbyt dużego pola do popisu dla reklamodawców, co nie znaczy, że nie jest to dobre miejsce, by zapromować się. Ryzyko podjął m.in. Stadion Wrocław.


Obraz: ścianka wystawiennicza Stadionu Wrocław na lotnisku we Wrocławiu

Kiedy przyjrzymy się z bliska to w zasadzie mamy do czynienie ze zwykłą ścianką wystawienniczą typu POP UP (koszt ok. 1200 PLN), ale wystarczy tylko dodać kawałek imitacji murawy i dwa stadionowe plastikowe krzesła i mamy efekt gwarantowany. Całość wygląda efektownie, ma swój klimat i przyciąga oko. Sama forma zachęca do tego, by zatrzymać się, choć na chwilę, a nawet przysiąść i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. W ten sposób reklama stadionu pójdzie w świat i raczej małe prawdopodobieństwo, że ktoś nie zapamięta tego, że we Wrocławiu jest  „zajebisty” stadion. Czy ktoś z Was może już takie zdjęcie ma na koncie, a może miał przyjemność oczekiwać na krzesełku na swój lot? 

Obraz: stanowisko relaksacyjne i hot spot T-Mobile na lotnisku
Skoro już jesteśmy przy temacie reklamy na lotnisku, to chciałabym omówić jeszcze jeden przykład, który zwrócil moją uwagę w sposób pozytywny. Mowa tu będzie o stanowisku T-Mobile. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni został zorganizowany hot spot, w którym znajdują się  wygodne fotele i krzesła do siedzenia oraz dodatkowo w kolumny wmontowany jest automat do kawy oraz telewizor. Całość wygląda estetycznie i doskonale w wkomponowuje się w strukturę lotniska stanowiąc jednocześnie doskonałą reklamę dla sieci komórkowej.

Warto dodać, że zagranicą operator  jeszcze dobitniej zaznaczył swoją obecność na lotnisku wykorzystując narzędzie flashmobu i marketingu wirusowego. Na terenie lotniska Heathrow w Londynie zorganizowano śpiewający flashmob, który na pierwszy rzut oka wydawał się być bardzo spontanicznym. Anglicy witani byli przez śpiewający tłum niezupełnie przypadkowych ludzi. T-Mobile do tego celu zatrudnił 500 śpiewających tancerzy, którzy na „planie zdjęciowym” spędzili 12 godzin. Nakręcony na Terminalu 5 materiał zmontowano w 3-minutowy filmik, który bardzo szybko obiegł media.  Nie wiem jak dla Was, ale na mnie robi on wrażenie i zastanawiam się, czy coś podobnego można, by zorganizować na jakimś polskim lotnisku.