Kiedy przyjrzymy się z bliska to w zasadzie mamy do czynienie ze zwykłą ścianką wystawienniczą typu POP UP (koszt ok. 1200 PLN), ale wystarczy tylko dodać kawałek imitacji murawy i dwa stadionowe plastikowe krzesła i mamy efekt gwarantowany. Całość wygląda efektownie, ma swój klimat i przyciąga oko. Sama forma zachęca do tego, by zatrzymać się, choć na chwilę, a nawet przysiąść i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. W ten sposób reklama stadionu pójdzie w świat i raczej małe prawdopodobieństwo, że ktoś nie zapamięta tego, że we Wrocławiu jest „zajebisty” stadion. Czy ktoś z Was może już takie zdjęcie ma na koncie, a może miał przyjemność oczekiwać na krzesełku na swój lot?
Skoro już jesteśmy przy temacie reklamy na lotnisku, to chciałabym omówić jeszcze jeden przykład, który zwrócil moją uwagę w sposób pozytywny. Mowa tu będzie o stanowisku T-Mobile. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni został zorganizowany hot spot, w którym znajdują się wygodne fotele i krzesła do siedzenia oraz dodatkowo w kolumny wmontowany jest automat do kawy oraz telewizor. Całość wygląda estetycznie i doskonale w wkomponowuje się w strukturę lotniska stanowiąc jednocześnie doskonałą reklamę dla sieci komórkowej.
Warto dodać, że zagranicą operator jeszcze dobitniej zaznaczył swoją obecność na lotnisku wykorzystując narzędzie flashmobu i marketingu wirusowego. Na terenie lotniska Heathrow w Londynie zorganizowano śpiewający flashmob, który na pierwszy rzut oka wydawał się być bardzo spontanicznym. Anglicy witani byli przez śpiewający tłum niezupełnie przypadkowych ludzi. T-Mobile do tego celu zatrudnił 500 śpiewających tancerzy, którzy na „planie zdjęciowym” spędzili 12 godzin. Nakręcony na Terminalu 5 materiał zmontowano w 3-minutowy filmik, który bardzo szybko obiegł media. Nie wiem jak dla Was, ale na mnie robi on wrażenie i zastanawiam się, czy coś podobnego można, by zorganizować na jakimś polskim lotnisku.