GALBANI NUMER 1 WŚRÓD NAJGORSZYCH

15.03.2014

Smród na cały dom i generalne sprzątanie lodówki, czyli nie ma to jak dobry początek weekendu. Dzięki firmie Galbani coraz bardziej tracę ochotę na jedzenie mozzarelli. Jeśli ich ser to produkt numer jeden we Włoszech to naprawdę współczuję Włochom. Ja osobiście nigdy już tej marki nie wybiorę. Zawiodłam się na niej już po raz drugi i nie mam chęci próbować do trzech razy. 

Obraz: ser mozzarella Galbani, który wybucha w lodówce

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam ser mozzarella zarówno na ciepło jak i na zimno. Moja ulubiona przekąska w ciągu dnia to sałatka caprese czyli plastry mozzarelli z pomidorem i bazylią polane oliwką. To nie tylko zdrowy i sycący posiłek, ale też niskokaloryczny, więc idealny dla tych na diecie. Ja podobno na niej jestem całe życie na zmianę z dniami, gdy zajadam się czekoladą i pizzą.

Po tym jak ser Galbani po raz kolejny mi eksplodował w lodówce przed upływem terminu ważności, to ochota na sałatkę mi odchodzi. Zastanawiam się, w czym rzecz. Czy może producent zawyża termin przydatności sera? A może po prostu źle go pakuje? A może to wina sklepu i jego chłodziarek? Od kolegi dowiedziałam się, że to na pewno spisek Putina. Zamiast stonkami ziemniaczanymi, czy koktajlami Mołotowa chce nas wykończyć wybuchowym serkiem w zemście za Majdan. Nieważne. Ktoś tu musi ponieść konsekwencje ataku na moją lodówkę, bo naprawdę jestem wkurzona. Każdy, kto raz jadł mozzarellę wie, że zapach zalewy, w którym się on znajduje jest straszny, a jak już nim pachnie całe mieszkanie, to już nic jak tylko wyrzucić lodówkę przez balkon. Wykażę się jednak sercem i dam mojej Slavie szansę do wieczora, może jednak wywietrzeje. 

Ktoś poleca innych producentów mozzarelli? A może ktoś ma równie śmierdzące doświadczenia z tym serkiem, co ja?