KOCHAJ KANARA BO KANAR TO TEŻ CZŁOWIEK

13.10.2014

Kanary są wśród nas. To może być Twój mąż czy żona, brat czy siostra, przyjaciel, czy sąsiad. Dlatego powinniśmy ich nie tylko szanować, ale kochać, za to co robią. Przecież to zwykli ludzie i to nie ich wina, że jak się pojawiają w autobusie, to rośnie nam ciśnienie i zalewa zimny pot. Nie ważne, czy masz bilet, czy nie. Człowiek tak po prostu ma, że jak zobaczy kanara albo usłyszy dźwięk kontrolera, to serce mu szybciej zaczyna bić. Tymczasem kanar to taki miły i życzliwy człowiek, który wykonuje akurat taką pracę, a nie inną. 

Image courtesy of Victor Habbick at FreeDigitalPhotos.net
Tak na pewno uważają pracownicy ZTM, którzy byli pomysłodawcami ostatniej kampanii „Pracuję jako kontroler biletów”. Wyraźnie zależało im na ociepleniu wizerunku tego zawodu. Zastanawiam się tylko po co? Czy kanarowi do pracy jest rzeczywiście potrzebna sympatia ludzi, których kontroluje? Czy naprawdę musimy ich lubić, a może wręcz przeciwnie? Codzienne sytuacje pokazują, że zwykle mandaty otrzymują osoby, które najczęściej kupują bilety, ale tego akurat dnia np. nie zdążyli skasować albo zapomnieli o upływającym terminie ważności. W dużej mierze kasę ZTM zasilają również emeryci i renciści. Natomiast Ci, którzy notorycznie jeżdżą na gapę, mają cały świat w dupie, nie płacą kar, a na pytanie „poproszę bilet” odpowiadają „spierdalaj” czują się bezkarni. Dlaczego? Bo każdy kontroler ma śmiałość podejść do staruszki lub młodej dziewczyny, ale nie każdy do chuligana. A szkoda. 

ZTM zastanawia się, czy kampania odniesie sukces, a ja się cały czas głowię, po co ona jest? Czy niedługo również pojawi się kampania w obronie komorników? Kanarzy nie powinni wzbudzać powszechnej sympatii, ale respekt i umieć egzekwować prawo. W moich oczach urosną dużo bardziej, gdy w końcu zauważę, że biletów wymaga się od każdego bez względu na wzrost i bogactwo językowe. 


Zamiast pokazywać Panią Karolinę jako kochającą mamę dużo lepiej byłoby powiedzieć, że ta filigranowa Pani ma nietypowe hobby i np. czarny pas karate. Kampania powinna nieść komunikat, że wobec kontrolera każdy jest równy i należy się z nim liczyć. Nie masz biletu, to płacisz mandat, a nie pyskujesz, bo ta niepozorna Pani kontroler może być mistrzem w sztukach walki. 

Według danych ZTM tylko w tym roku kanarzy byli atakowani 44 razy przez pasażerów. Szczerze wątpię, że poprzez pokazanie ich jako „miłych” ludzi napaści ustąpią. Wręcz przeciwnie Ci co zwykle zionęli agresją teraz nawet poczują się silniejsi. Oczywiście, w pewnym sensie rozumiem troskę ZTM o swoich pracowników. Myślę jednak, że za 1722 zł zamiast robić kampanię dużo efektywniej byłoby zorganizować podstawowy kurs z samoobrony dla kontrolerów.