NAJBARDZIEJ MOKRE I KECZUPOWE BARBECUE EVER CZYLI HEINZ URBAN BBQ

29.06.2014

W tym roku lato nas nie rozpieszcza.Tymbardziej imprezy plenerowe, to niezłe wyzwanie, o czym przekonała się niedawno marka ketchupu Heinz. Ulewa dała nieźle popalić organizatorom miejskiego barbecue, których przed wtopą nie ocalił nawet Charlie z "MasterChefa". 


28 czerwca w Temacie Rzeka przy moście Poniatowskiego odbyła się impreza pod nazwą Urban BBQ, której sponsorem był producent ketchupu Heinz.W mediach informacja głosiła, że impreza odbędzie się przy moście, a w praktyce niestety wyszło pod nim. Wspólne grillowanie przerwała ogromna ulewa i w efekcie większość osób przeniosło się pod most. Prognozy pogody na ten dzień nie były żadną tajemnicą, a mimo to organizatorzy nie zadbali o przygotowanie zadaszenia, czy chociażby namiotu. Nie wierzę, że były to koszty nie przełknięcia przez markę ketchupu nr 1 na świecie. Od początku, jednak miałam wrażenie, że impreza jest z kategorii low cost. Kilka leżaków i kocy to groszowa sprawa, a mimo że tłumów nie było, to nie każdy miał gdzie usiąść. Gigantyne grille Broil King super sprawa, ale też świetna reklama dla producenta, więc tu chyba znów nie trzeba było się mega wykosztować. Formuła bring your own meat niby fajna, ale zdecydowanie impreza zyskała by na wartości, gdyby były również degustacje albo bezpłatne kiełbaski. 

W końcu ani kiełbaski ani chleb to nie są drogie rzeczy. Stawianie stoiska oferującego kurczaka, w tej samej cenie co na mieście z tą różnicą, że jeszcze trzeba go sobie samemu przygotować raczej świadczy o braku szacunku dla uczestników. 

Bardzo fajnie, że na imprezie pojawił się grillujący Charles Daigneault, znany m.in. z polskiego "MasterChefa". Szkoda, tylko że przyćmiło go dwóch raperów, a jego potencjał nie został do końca wykorzystany. Zabrakło oryginalnego show i interakcji. 

Najsłabsze chyba jednak w tym wszystkim była ignoracja organizatorów w stosunku do pogody. Doprawdy podziwiałam zaangażowanie hostess, które w strugach deszczu również pobiegły pod most by obdarować ludzi gratisem w postaci ketchupu jednak niesmak pozostał. 

Może więc na przyszłość byłoby warto obejrzeć prognozę pogody, a zamiast zatrudniania raperów, czy uczestnika programu "MasterChef" zainwestować w komfort uczestników. Wówczas impreza ma szansę obronić się sama. W końcu w grillowaniu chodzi głównie o dobrą zabawę na świeżym powietrzu.